Przypadki
O skuteczności kampanii mailingowych nie ma się co rozpisywać. Dobrze przeprowadzona kampania przynosi zyski i to spore. Tajemnica sukcesu tkwi w słowie "dobrze", ponieważ na mailing składa się wiele czynników, o których nie można zapominać. Chodzi o to, że nie tylko dobry tekst, czytelność i target jest gwarancją sukcesu. Należy wziąć tło, w jakim się znajdujemy. Kwestia pory roku, informacji podawanych w TV, nastroje społeczne, tendencje branży e-commerce, które zresztą można kreować artykułami sponsorowanymi. Istnieją również zwolennicy przypadku, tak jak znajomy marketingowiec, który opowiadał o sukcesie prowadzonej przez siebie kampanii. Cały mailing oparł na jednym modelu pewnego artykułu, który zalegał w magazynie klienta. Zalegał tylko dlatego, że sekretarka wpisała o jedno zero więcej w zamówieniu i przyszło nie 100 sztuk, a 1000. Otóż, w branży wiele się dzieje i wiele wiadomości przekazywanych jest podczas zupełnie nieoficjalnych spotkań. Mailing zbiegł się z wielką akcją promocyjną tego samego modelu w TV i prasie. Ludzie szybko wyczaili, gdzie cena jest bardziej okazyjna. Pierwszy raz sprzedaż przekroczyła ilość wysłanych e-maili do subskrybentów. To jest dzieło przypadku.
Ostatnie tygodnie spędziłem na analizowaniu różnych danych i przypadek, niestety, ma duży wpływ na zachowanie się klientów. Reklamowaliśmy nową markę w Internecie iczekał nas żmudny proces rozwijania zupełnie nowej nazwy w branży, w której grube ryby mają stabilne pozycje na samym szczycie. Przyrost wejść na stronę było stabilny do pewnego dnia. Praktycznie z dnia na dzień popularność strony wzrosła o kilkaset procent. Po tygodniu wyczerpany został limit transferu miesiecznego i konieczna była zmiana hostingu. Spory ruch nie generował jednak tak wysokiego przychodu, jakby się mogło wydawać. Okazało się, że duża ilość wejść bezpośrednich generowana była przez jedno państwo, w dodatku spoza Europy. Wyposażyłem się więc w prasę z owego kraju i znalazłem przyczynę. Zupełnie obca firma w obcym kraju zarzuciła rynek mediów reklamami nowej marki, której adres strony internetowej był bardzo podobny do naszego. Dużo wejść bezpośrednich spowodowane było pomyłką. Jedyną korzyścią z tego ruchu było umocnienie się strony według Googla. Dowartościował stronę i wszystkie subdomeny. A najlepsze, że w ostatnim tygodniu pojawiły się zamówienia z tamtego kraju na nowy towar, a nawet zgłosił się tamtejszy importer, który wyczuł niszę na swoim podwórku. Jak na razie wszyscy są do przodu.