Z innej beczki
Dziś zupełnie z innej beczki. Przed pracą robiłem zakupy w jednym z hipermarketów i gdy przeczytałem o kolejnym bzdurnym pomyśle, nie wytrzymałem. Otóż:
Stosowanie ekologicznych toreb chce wymusić na klientach resort środowiska - pisze "Gazeta Prawna". Resort proponuje, by za torebkę foliową w sklepie płacić 20 groszy. Sprzedawca, który nie wprowadzi odpłatnych toreb foliowych, będzie musiał sam uiścić opłatę recyklingową za wszystkie wydane opakowania tego typu.
Choć torby ekologiczne klienci również muszą kupić, resort liczy, że chętniej zapłacą za torbę ekologiczną niż z tworzywa sztucznego. Okazuje się jednak, że duże sklepy mogą wykorzystać nowe przepisy, konkurując z mniejszymi. Nie przerzucą opłaty recyklingowej na klientów, tylko same pokryją koszty tej opłaty. Klienci dostaną więc darmowe torby.
Bardzo chętnie, mogę kupować ekologiczne torby z papieru(??), tylko za normalne ceny. W tej chwili jednorazówka jest na kilogramy rozdawana przy kasach, zwykła reklamówka WIELORAZOWEGO użytku kosztuje od 45gr do 80gr, a ekologiczna torba, która nie wytrzyma przejścia z samochodu do mieszkania 2,99zł.
Takie ryzyko nie istniałoby, gdyby był całkowity zakaz darmowego udostępniania klientom foliowych torebek. Pomysł taki powstał już w Łodzi. Obecnie trwa jeszcze zbieranie podpisów pod obywatelskim projektem ustawy o opakowaniach.
Projekt resortu zakłada także, iż sklepy o powierzchni powyżej 2 tys. m kw. będą musiały selektywnie zbierać opakowania po produktach, które są w ich ofercie.
Ten ostatni pomysł mi się nawet podoba. Problem śmieci jest i to poważny. Każdego dnia wynoszę co najmniej jeden worek 30litrowy z odpadkami. Dochodzi do tego brak możliwości sortowania odpadów. Od tego bym zaczął, a nie od jednorazówek!